Zostałam dziś w domu i bardzo bardzo się lenię, pomimo że za godzinę jadę na historię. Wyjrzałam dziś na ulicę za moim domem.Ul.Sole. Ślepą ulicę, na której spędziłam praktycznie całe swoje dzieciństwo. Na drzewie u Pani Kirilowej, której mąż był myśliwym, wciąż wiszą dwa hulahop. Wszystko jest prawie tak jak było wcześniej. Samochód Pana K. dalej warczy przy odpalaniu, a wielki, nieotynkowany dom religijnej fanatyczki zasłania staw. Wycieli tylko lasek. Nie ma też większości ludzi, z którymi zdzierałam kolana na rolkach.
Nie wiem. Od tak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz